ok.już po strachu silnik pracuje bez zarzutu,następna faza,auto jeszcze w górę,snorkel,leprze przewody wysokiego,półka na telefony i portfel pod sufitem i jadę jeszcze raz tą samą wodę żeby udowodnić że to nie kombi do wożenia dzieci do szkoły,bo takie komentarze były często przy każdej próbie
[ Dodano: 2008-05-20, 00:01 ]
a pilotka spisała się extra,tylko oboje nie byliśmy przygotowani na powódź,a jak zostałem w bajorku to pilotka bez chwili wahania skoczyła do wody podczepiać kinetyk i o telefonie w kieszeni zapomniała,a mój też utopił się w schowku myślałem,że tam będzie bezpieczny