A4LD dziwna praca po wymianie modulatora i awaria
: 2016-03-23, 16:11
Witajcie,
Taki temat.
Moja skrzynia jadała olej, ale mało tak 1 litr na 2 miesiące i nie było wycieków zewnętrznych.
Ostatnio zjadło mi 2 litry oleju w miesiąc i postanowiłęm zmienić modulator podciśnienia. Stanu oleju bardzo pilnowałem.
Przed zmianą modulatora skrzynia pracowała prawidłowo. Brak szarpnięć, przeciągania itp.
Wczoraj wymieniłem modulator na nowy (ze starego się lało) i po wymianie modulatora skrzynia zachowywała się inaczej - dla mnie gorzej:
- pomiędzy 2 i 3 biegiem na chwilę wzrastały obroty - takie krótkie wycie silnika
- miałem wrażenie jakby generalnie była mulona - tak jakbym miał mniejszą moc silnika.
No nic, pomyślałem, że będę z tym żyć.
Dzisiaj jednak zboczyłem z asfaltu i musiałem powalczyć tak z 10 minut w błocie, ale jakoś ekstremalnie nie butowałem. Normalne buksowanie na reduktorze na obrotach około 3000, a jak już nie szedł to odpuszczałem.
No i w tej zabawie wyczułem smród palonego oleju. Wyciekał (prawie sikał) z obudowy konwerterem. Wyciekł prawie cały i się gotował. Dalej byłem zaholowany.
Teraz w aucie na zapalonym silniku bagnet ledwo zamacza olej (który stracił czerwony kolor ATF i jest prawie przeźroczysty), ale daje radę przetoczyć się do przodu i do tyłu. Jakbym dolał więcej oleju to cały wyleci.
Jak mam to wszystko interpretować w kontekście zmienionego nowego modulatora?
Dodam, że nie przesadzałem w tym błocie i nie wydaje mi się, że skrzynia powinna się spalić, gdyby działała prawidłowo. Mam dodatkową całkiem sporą chłodnicę oleju. Nowy modulator, który kopiłem , miał taką jakby śrubkę regulacyjną na imbusa. Nie ruszałem jej.
pozdrawiam
Taki temat.
Moja skrzynia jadała olej, ale mało tak 1 litr na 2 miesiące i nie było wycieków zewnętrznych.
Ostatnio zjadło mi 2 litry oleju w miesiąc i postanowiłęm zmienić modulator podciśnienia. Stanu oleju bardzo pilnowałem.
Przed zmianą modulatora skrzynia pracowała prawidłowo. Brak szarpnięć, przeciągania itp.
Wczoraj wymieniłem modulator na nowy (ze starego się lało) i po wymianie modulatora skrzynia zachowywała się inaczej - dla mnie gorzej:
- pomiędzy 2 i 3 biegiem na chwilę wzrastały obroty - takie krótkie wycie silnika
- miałem wrażenie jakby generalnie była mulona - tak jakbym miał mniejszą moc silnika.
No nic, pomyślałem, że będę z tym żyć.
Dzisiaj jednak zboczyłem z asfaltu i musiałem powalczyć tak z 10 minut w błocie, ale jakoś ekstremalnie nie butowałem. Normalne buksowanie na reduktorze na obrotach około 3000, a jak już nie szedł to odpuszczałem.
No i w tej zabawie wyczułem smród palonego oleju. Wyciekał (prawie sikał) z obudowy konwerterem. Wyciekł prawie cały i się gotował. Dalej byłem zaholowany.
Teraz w aucie na zapalonym silniku bagnet ledwo zamacza olej (który stracił czerwony kolor ATF i jest prawie przeźroczysty), ale daje radę przetoczyć się do przodu i do tyłu. Jakbym dolał więcej oleju to cały wyleci.
Jak mam to wszystko interpretować w kontekście zmienionego nowego modulatora?
Dodam, że nie przesadzałem w tym błocie i nie wydaje mi się, że skrzynia powinna się spalić, gdyby działała prawidłowo. Mam dodatkową całkiem sporą chłodnicę oleju. Nowy modulator, który kopiłem , miał taką jakby śrubkę regulacyjną na imbusa. Nie ruszałem jej.
pozdrawiam