Panowie pomozcie bo juz zaczyna brakować pomysłów.
Wszystko zaczęło się kilka dni temu. Auto nagle straciło moc.
w ogóle nie chciało jechać. z opisu mojej żony wyglądało to tak że po uruchomieniu auta i przejechaniu 2metrów nagle nie było mocy.
Auto przyprowadziłem pod dom no i zaczeliśmy szukać co jest nie tak.
Po odpaleniu, auto chodzilo dużo głośniej , nieregularnie i po chwili gasło.
Sprawdziliśmy świece i okazało się że było bagno (przewody zresztą też).
Dzis wymienilismy wszystkie świece i przewody.
Auto odpalało ale zalało benzyną więc trzeba było żeby sie przepaliły.
no i teraz ciekawostka:
jak przepływomierz powietrza jest podłączony to auto po chwili gaśnie a jak nie jest podłączony to auto trzyma obroty.
Kolejna rzecz: przy wciskaniu gazu slychać jakby powietrze się zasysało w tylnej części silnika. Ktoś coś kojarzy?
i ostatnia rzecz: słychać niestety łańcuch... ale nie stale.
Przy sprawdzaniu wszystkiego na samym początku, okazało się że w silniku NIE BYŁO oleju! wycieków brak a przed zimną, auto miało sprawdzane wszystkie płyny
Prosze o pomoc bo mieszkając na zadupiu bez auta to jakaś masakra.
z góry dziękuje,
Opty