Witajcie - Navigator, 98 rok, silnik taki sam jak w Expedition.
Zimny, odpala od strzała i jedzie ładnie w całym przedziale obrotów.
Ciepły, odpala od strzała i jedzie, ale... pierwsza minutę/póółtorej, nie da sie podnieść obrotów powyżej 2000 - tzn można i podnoszą się, ale pojawia się ten dzwięk.. Metaliczny, wysoki, jakby tarcie metalu o metal, zmieniający (rosnący) się wraz z obrotami. Pojawia sie powyżej 2000, wyłącznie po odpaleniu na ciepło... Później znika i całą, nawet długa trasę jest ok...
Dźwięk dochodzi z prawej (od pasażera) strony, chyba z góry silnika, jakby spod korka wlewu oleju...
Odpalając na zimno, nigdy się nie pojawia (nawet po rozgrzaniu)... Wystarczy jednak ciepły silnik wyłączyć na moment, odpalić i dźwięk jest... mija minuta i znika...
W czasie gdy ten dzwięk jest, auto jedzie i przyspiesza poprawnie...
Przeszukałem fora zza oceanu i generalnie te silniki mają dość dobre opinie w przeciwieństwie do 4.0.
Podobno rozrządy są niezniszczalne. Jednak z tym dzwiękiem obstawiam albo rozrząd właśnie, albo pompę oleum...
Wiem że niektórzy tutaj maja doświadczenie z takimi silnikami - pomoże ktoś ?:)