Dzisiaj po południu, jak gdyby nigdy nic wymieniałem sobie płyn hamulcowy w moim Ex. Po skończonej robocie, przy próbie wjechania do garażu, ale w trakcie manewrowania przed garażem - samochód zgasł. Po parokrotnym kręceniu i kliku chwilach przerwy - odpalił ponownie, ale po wrzuceniu wstecznego i przejechaniu 2 metrów - zgasł znowu i nie dał się już uruchomić.
Wepchnęliśmy z synem auto do garażu, (oczywiście, wyrzygało olej ze wspomagania) na kanał. Sprawdziliśmy czujnik położenia wału, który pokazywał jakąś oporność i zmiany w trakcie kręcenia rozrusznikiem. Po czym sprawdziliśmy czy jest iskra na świecy - i o dziwo iskra była. Sprawdziliśmy również zaworek na listwie paliwowej, z którego sikało paliwem. A auto dalej nie paliło. W między czasie, wyciągnęliśmy akumulator z samochodu i podłączyliśmy go prostownika (ponieważ zaczął on zdychać), aby dostać się do modułu zapłonowego. Podłączyliśmy zapasowy moduł zapłonowy i w między czasie zabrałem się za regulację taśmy w skrzyni biegów. (Nota bene okazało się, że zgodnie z zaleceniem - czyli wkręceniem śrub do końca i cofnięciem 2 pełne obroty, śruby obu taśm były odpuszczone tylko o 1,5 obrotu, a teraz są o 2, czy to normalne? Zapraszam na: http://www.explorerfanklub.org.pl/forum ... 5476#85476 ). Po wyregulowaniu taśm, co zajęło mi ponad 10 minut, z wpiętym zapasowym modułem, włożyliśmy z powrotem akumulator. Spróbowaliśmy go zakręcić - samochód od razu odpalił.
Na próbę, wpięliśmy stary moduł zapłonowy - I O DZIWO - samochód znowu od razu odpalił! Więc o co chodzi? W czym może tkwić problem? Wyjeżdżamy na wakacje i nie chciałbym aby przytrafiło mi się to za granicą.
Pozdrawiam