Mu już cali i szczęśliwi w domku.
Dziękujemy wszystkim za wspólne spędzenie soboty na imprezce o tak szczytnym celu.
Piękne tereny, a pomimo braku wyrobisk piaskarni niektóre OS-y były dość szybkie i wymagające. Zdarzało się że my przejechaliśmy a po nas wklejał się super zmotany patrol.
Tradycyjna loteria znów się do nas tradycyjnie uśmiechnęła, i to tradycyjnie dwa razy - tak aby bufetowa miała co robić.
Na ostatniej próbie jak staneliśmy na start sędziowie powiedzieli: co tu robi ford, i to w automacie, możemy już od razu wpisać czas : wtorek, późne popołudnie, ale po wykręceniu jednego z najlepszych czasów szczęki im poopadały i walili skruchę grzywą o maskę exa.
Jakimś cudem zrobiliśmy calutką trasę, zaliczyliśmy z dobrymi czasami wszystkie OS-y, zaliczyliśmy wszystkie fotopunkty i sporo przed czasem powróciliśmy do bazy.
No a po loterii - Przemek publicznie się oświadczył, a po usłyszeniu TAK rozległa się kanonada fajerwerków.
Dzięki jeszcze dla Roberta i Kasi ze szkrabami za pełnienie honorów gospodarzy-przewodników i trochę opowieści na temat historii niektórych miejsc w mieście.
Dzięki też dla Kuby za pięknie wykręconego bąka na prostej drodze przed naszą maską, szkoda że na dojazdówkach kamerkę miałem wyłączoną.
Jakieś foto zapewne jutro (chyba że..) bo teraz po takich emocjach czas na psssyt.