Grześ- to robione telefonem, noszonym w kieszeni, macanym palcami - miał prawo się ciut ubrudzić, może nawet pod obudową . Ale dopiero teraz zauważyłem - jednak co sprawne oko....
Potem spróbuję przetrzeć i zobaczę jak nie zapomnę .
Dzięki
Ps. jak wtedy widziałem koniec tęczy na jeziorze to tam nikogo nie było, ani garnka - pewnie był pod wodą albo na drugim końcu za wzgórzami.