"Potrzebujesz siana, zadzwoń do Adama"

[MirEx68]

Popatrzmy realnie na całą sytuację, jest to "zakątek" polski który z chęcią każdy by odwiedził, jednak, ile załóg faktycznie może przyjechać. Tak bardzo realnie to jest to stan do 12 i to jest naprawdę MAX. W takiej sytuacji nie jest konieczny jakiś dokładnie sprecyzowany plan zajęć.

[Kankon]

Jadą Ci "co zawsze" + Ci co chcą i powinno się faktycznie skończyć na ok 12 załogach.
Pytanie jest tylko takie, czy Adam to wytrzyma

[RAFBOR]

A ja jestem zdania że plan jest potrzebny nawet dla tych kliku załóg. Ale oczywiście to organizator podejmie ostateczna decyzję

[wit.rys]

plan jest potrzebny nawet dla tych kliku załóg

Było nas u Adama kilka załóg, planów zero, zabawa na 102 !!!

[RAFBOR]

Dobra ja tam sie nie spieram. Co ja tam wiem. Na spot faktycznie nic nie potrzeba oprócz gorzały

[wit.rys]

nic nie potrzeba oprócz gorzały

najważniejsze są chęci... dobre chęci...

[Dawid]

Na duży zlot...doroczny w jednym terminie ale w różnych miejscach MUSZĄ być brane ZALICZKI.
Bez tego nie ma sensu ruszać tematu.....

[Kankon]

MUSZĄ być brane ZALICZKI

Tylko nie ulegajmy wrażeniu, że zaliczki są lekiem na całe zło

Zaliczki nie dają gwarancji, że ktoś nie wycofa się w ostatniej chwili.
Dają tylko możliwość pokrycia ewentualnych kosztów poniesionych przez organizatora.
Z moich obserwacji wynika, że statystycznie ok 10% zgłoszonych osób wycofuje z udziału i to mimo wpłacenia zaliczek.

Można pomyśleć nad takim rozwiązaniem, że np. jeżeli uczestnik wycofa się z udziału na miesiąc przed terminem to ma prawo do zwrotu 50% zaliczki.

[boris]

organizator, zaliczki, koszty....zaraz napiszemy regulamin pobytu założy książkę skarg i zażaleń srututut...

po pierwsze nie potrzebny nam żaden organizator zaliczki i inne pierdoły jak sami zauważyliście "u Adama" było 5 załóg, które się zebrały i świetnie bawiły dodam że "u Adama" oznaczało raczej miejsce gdzie zbierała się ekipa czyli do wyjazdów i na wieczorna grille na miejscu mieszkali tylko ci którzy otrzymali od niego zaproszenie reszta mieszkała w okolicznych agroturystykach czyli raczej nie ma że się w sezonie zwali 12 ekip do domu pod czas gdy ona ma sianokosy

Jest to bardzo nieskomplikowany mechanizm kilka ekip nie mających problemów ze spotykaniem się (np Albrichty Kojoty Mirexy Borisy Adamy ) wyznacza na mapie polski miejsce gdzie się spotykamy i informuje o terminie po czym każdy na własną rękę szuka sobie w okolicy kwatery i wio ... Plan imprezy rozwija się dynamicznie produkuje się koszulki których kształt i design nie jest przedmiotem półrocznych ustaleń tylko chętni podają rozmiar i przelewają kasę (co ciekawe proces produkcji od projektu do gotowego trwał 5 dni) zasada jest prosta jeśli ktoś chce dojechać to dojedzie uwzględni to w swoich planach i tyle a jak dzień przed wyjazdem spadnie na jego exa bomba atomowa to nie straci żadnych zaliczek a na dodatek na pocieszenie dostanie koszulkę.

A ponieważ nastroje są jakie są i czesto się więcej pitoli niż robi albo pitoli że się nie robi lub pitoli że robi a nie zrobi to jak narazie taka forma spotkań jest chyba najlepsza i podpisując się pod słowami Witka wszyscy są mile widziani...

[Dawid]

No jakby nie patrzeć jakiś "bat" musi być....
Zadeklaruje się 20 załóg,kolega Adam na tyle się nastawi i jakieś ruchy w tym temacie poczyni a potem okaże się że chętnych jest 2 załogi i cały "zlot" nie ma sensu...

Każdy ma t świadomość że nie zawsze wsystko idzie zgodnie z planem ale nasze forum to dziwny przypadek i czasami nagle tuż przed jakąś imprezą okazuje się że nie ma chętnych.

Bieszcady sa dla większośći daleko....Koszt z tym związany może zniweczyć plany ale jest cały rok na to aby się porządnie przygotować...choć zdaję sobię sprawę że życie jest full of zasadzkas i równie dobrze ja mogę dzień przed powiedzieć "sorry ,nie jadę bo..."

jak będzie plan,lista,wpłaty,jakiś tamprogram (nie przesadzałbym) i chęci to może uda się kolejna spora impreza....

[boris]

są różne metody jest kij i jest marchewka ja osobiście preferuję marchewki uważam że taką marchewką są relacje załóg z imprez u Taurusa czy w Bieszczadach uważam że finasowo bieszczady nie były bardzo obciążające, w zależności od zasobów portfela lub upodobań można było skorzystać z szerokiego wachlarza noclegów, można był spać na łące w samochodzie w stodole w kempingu u prywatnego gospodarza w agroturystyce hotelu motelu czy spa,

dla przykładu ja miałem najdalej ok 750 i jechałem na Pb95 w ilości 14l na sto razem wyszło 1190 do tego 720 noclegi plus 210 śniadania które można było robić w sumie we własnym zakresie oraz 600 na jakieś tam inne wydatki co razem wyszło ok 2700 za 8 dni dla dwóch osób co daje ok 226 zł razy 12 m-cy żeby odłożyć tak naprawdę ciężko by było za taką kwotę skorzystać jakiejś fajnej wycieczki a i tek jeszcze myślę że można by było ją zredukować przynajmiej o połowę

[Kankon]

Boris to co piszesz ma rację bytu w wypadku spotkania osób, które dobrze się znają i raczej jest to impreza "na zaproszenia" czyli w formule zamkniętej.

Natomiast w wypadku otwartego zlotu spotykają się często ludzie, którzy nigdy nie widzieli się w realu i tak na prawdę się nie znają. No i później może dochodzić do różnego rodzaju fochów, spięć itp, którym może zapobiec jedynie ktoś kto ma "władzę" czyli organizator, komandor, czy jak go tam nazwiemy.

No chyba, że zrobić zlot tylko dla klubowiczów i to z odpowiednim stażem lub wprowadzić obowiązek tzw. osoby wprowadzającej.

Rozwiązań jest b. wiele, ale puszczenie tematu "na żywioł" to gwarancja pięknej katastrofy

[boris]

nie pisałem, że w naszej ekipie nie było żadnej silnej osobowości ale raczej nie było problemu żadnego w ustaleniu co robić i kiedy. A ci co się fochują i spinają to się tyle nafochują przed wyjazdem że pewnie i tak nie przyjadą

[wit.rys]

Generalnie zgadzam się z Łukaszem, ale utrzymałbym zaliczki na koszty np. noclegu...
Adam rozmawiał ze znajomym prowadzącym agroturystykę, który wiedząc z wyprzedzeniem o zlocie mógłby udostępnić cały dom za jakieś 700 zł za dobę, bez względu na ilość osób (a podobno trochę osób tam się zmieści...).

Plany można a nawet trzeba ustalać na bieżąco, wszystko w sumie zależy od pogody i sprawności technicznej kostkarki...

Wspólny, składkowy byłby jeden posiłek - kolacja przy ognisku, pozostałe we własnym zakresie...

Pifffko, we własnym zakresie, pozostałe trunki mile widziane / pite ...

Oprócz koszulek proponuję jeszcze naklejki na Exa

I wówczas zabawa powinna być najlepsza. Tylko jeden warunek: każdy (KAŻDY) ma jechać z pozytywnym nastawieniem na udaną zabawę. Żadne fochy, malkontenctwo i smutasy są zabronione !!!

[Dawid]

Mi chodzi tylko o to,ze jeżeli ktoś to będzie organizował/przyjmował gości a w tym wypadku jest to kolega Adam,to nie może ponosić kosztów w związku z tym.... ZERO...
Dlatego jestem tak za zaliczkami.
Patryk i Eliza się na tym przejechali...Radek też kilka razy.
Nie możemy facetowi robic problemu.....ani jego sąsiadom....

Opcja każdy sobie jest jak najbardziej dobra.Nie będzie ględzenia,że zupa nie doprawiona czy coś....

Trasę widziałem mieliście ok.... legal?

Pytanie kiedy? Jaki termin? Ile załóg min/max itd

Rok czasu to niby dużo ale tutaj to może byc za mało..