a tak na marginesie jeśli chodzi o jedzenie to jeżeli nie ma nikt nic przeciwko to teściowa zaproponowała tzw. "swojskie jadło" czyli wędzone kiełbaski paszteciki smaluszek i wszystko co w tym temacie podobne, ogólnie opór jedzenia (nie tylko na zimno) + jakieś grzańce %
i to wychodzi jakoś 30kilka złotych od osoby
Wszystko jest zależne od was ile chcecie przeznaczyć złotówek na to... Więc prosiłbym żeby może ktoś się wypowiedział czy ma to być tanio skromnie itp czy normalnie, jak być powinno? bo na bogato to raczej nie.