huby automaty
: 2007-10-11, 15:29
				
				wczoraj zabrałem się za wymianę łożyska w hubie i coś mnie tchnęło żeby porozbierać całość i wszystko wyczyścić.... że też mnie wcześniej piorun z nieba nie palnął...  
 
porozbierać porozbierałem, ale schody zaczęły się przy składaniu
półpierścień z drutu sprężystego nie chciał wejść za nic w świecie, sprężyna główna była silna jak jasny gwint, a mnie brakowało przynajmniej jednej ręki...
po chyba godzinie albo dwóch (jak ten czas leci) przyszedł mi do głowy pomysł, żeby użyć hilifta jako prasy...
dorobiłem sobie z drewna popychacz i... zmontowałem całość w 3 minuty
 
wnioski: nic na siłę i nie młotkiem, ale myśleć trza
 
ps. łożysko oczywiście wymieniłem (6200) - w sumie nie wiem po co ale zabawa była przednia
 
ps2. teraz mi tylko brakuje żeby vectra napisała, że jej TM wymienia to w 5 minut
			porozbierać porozbierałem, ale schody zaczęły się przy składaniu
półpierścień z drutu sprężystego nie chciał wejść za nic w świecie, sprężyna główna była silna jak jasny gwint, a mnie brakowało przynajmniej jednej ręki...
po chyba godzinie albo dwóch (jak ten czas leci) przyszedł mi do głowy pomysł, żeby użyć hilifta jako prasy...
dorobiłem sobie z drewna popychacz i... zmontowałem całość w 3 minuty
wnioski: nic na siłę i nie młotkiem, ale myśleć trza
ps. łożysko oczywiście wymieniłem (6200) - w sumie nie wiem po co ale zabawa była przednia
ps2. teraz mi tylko brakuje żeby vectra napisała, że jej TM wymienia to w 5 minut