Sorki, że dopiero teraz zauważyłem ten post ale... może uratuję jeszcze kilka niewinnych cierpień
Koledzy, nigdy, ale to nigdy nie lać WD40 i tego typu preparatów do zamków! Ten preparat nie zrobi nic dobrego na dłuższą metę. Stosujcie jak chcecie, ale z doświadczenia wiem, a nawet potwierdzą to "starzy" koledzy, którzy zajmują się z doświadczenia otwieraniem zamków. Pokrótce, preparat działa tak: jego skład nie jest dopasowany do precyzyjnych mechanizmów tylko do większych obciążeń. Związki które zawiera odkładają się i robią coś w postaci nagaru. Po dłuższym stosowaniu poprostu padaczka. Do tego jego konsystencja jest taka, że wszystkie syfy, które normalnie by się nie przyczepiły, albo po zwykłym myciu spłynęły, pozostają w zamku, dalej na prowadnicach zamka. Jedynym rozwiązaniem jest przecierpieć najgorsze mrozy i w wolnej chwili w garażu sąsiada rozkręcić tapicerkę od środka i wszystkie elementy zamka przesmarować gęstym smarem (może być miedziowy/grafitowy/ z dodatkiem aluminium itp.). Wiem, że to rozwiązanie o poranku to trudna sprawa, ale naprawdę jeśli trzeba to trzeba... To naprawdę nie ucieknie od nas, ale o ile spokojniejsze są poranki wtedy...
Ps w 2006' przy -25st.C w Omedze wchodziłem przez klapę bagażnika o 4:20 rano jadąc do pracy. Trzeciego dnia poprosiłem o pomoc w rozebraniu tego cudu kolegę z warsztatu. w 2 godziny załatwiona sprawa. Nigdy więcej nie zamarzły mi zamki - no chyba, że uszczelka po myciu