Witajcie
Jest tak: Odpalam auto. Kontrolka ABS się zaświeca i zaraz gaśnie - tak powinno być. Zaczynam jechać...Kontrolka się nie świeci, ABS jest (sprawdzone na piasku - działa prawidłowo)... ALE... Zdarzają się sytuacje, gdy na suchym, przy niewielkiej prędkości (nawet kilka km/h np. przy parkowaniu), gdy nie ma mowy o jakimkolwiek uślizgu kół, pedał się zachowuje jak by auto hamowało na lodzie: twardy, pulsuje, stuka ABS i droga hamowania w związku z tym wzrasta kilku/kilkunasto krotnie... Mija moment adrenaliny i kolejne hamowania są ok, aż do następnego wybryku ABS'u... Wygląda to tak jak by się włączał wtedy kiedy nie powinien... Natomiast później, czasem po 100 metrach, czasem po 20 kilometrach - nie ma reguły, zapala się kontrolna ABS (błąd) i od tego momentu hamuje w 100% poprawnie z tym że ABS'u niet... Gdzie szukać problemu ??? W sensie gdzie zacząć ?? Komp nie pokazuje żadnych błędów...